ficu ficu
734
BLOG

Kaczyński, Rydzyk, Sakiewicz

ficu ficu Polityka Obserwuj notkę 5

I znowuTVN dokonał manipulacji medialnej. Chodzi konkretnie o wczorajszy felieton Katarzyny Kolendy -Zalewskiej w sprawie niedzielnych manifestacji pod Pałacem Prezydenckim. Poszło konkretnie o słowa o „prawdziwych Polakach”, których prezes PIS nie powiedział, a zostały one mu przypisane. Ale nie mam ochoty bronić Jarosława Kaczyńskiego, bo każdy kto posłuchał przemówienia Kaczyńskiego, doskonale wie, że redakcjiTVN chodziło o prymitywny nacjonalizm, który był na tym zgromadzeniu, aż za nadto widoczny. I nie chodzi tutaj o przemówienie prezesa PIS, które było tylko puszczeniem oka do zgromadzonych „patriotów polskich”, ale chodzi właśnie o tych zgromadzonych patriotów, którzy w większości są ludźmi, którym się nie powiodło do końca w obecnej Polsce, być może nawet nie z własnej winy, a obecnie wyładowują się na wszystkich, którzy nie są aż tak radykalni jak oni. Najbardziej skandaliczne, były okrzyki: „niech nie wracają”, „niech spadną”. Chodziło oczywiście o osoby które pojechały na pielgrzymkę do Smoleńska, a w szczególności o pierwszą damę, Annę Komorowską, której męża zgromadzeni pod Pałacem nie znoszą, z pewnością uczucie to jest odwzajemnione, ale w niedzielny wieczór to jednak skandalicznie zachowali się „patrioci”, a nie prezydent, dla niektórych czytaj „namiestnik carski”. Myślę że ci ludzie chyba sami nie wierzyli co mówią, bo tam w Smoleńsku były osoby, które pół roku temu stracili tam najbliższych. Okrzyki które słyszałem na zamieszczonych filmikach w internecie, były objawem totalnego „schamienia się”, był to poziom chamstwa który przewyższał nawet najbardziej paskudne wypowiedzi byłego posła PO z Lublina.

Dlatego zastanawiam się czemu Jarosław Kaczyński, pomimo przeżywanej traumy, legitymizuje to całe towarzystwo od Sakiewicza, przez co doprowadza do marginalizacji własnego ośrodka politycznego, a w konsekwencji do wygrania przyszłorocznych wyborów parlamentarnych przez „złych ludzi”, jak to określił w niedzielnym wystąpieniu. Ale idąc obecnym tokiem myślenia prezesa PIS, że wytrwają tylko najwierniejsi, to w pełni rozumiem takie postępowanie. Jarosław Kaczyński doskonale wie, że redaktor Sakiewicz jest jego najwierniejszym medialnym sojusznikiem. Który nie ma aż, tak dużego oddziaływania na potencjalny elektor PIS, jak dyrektor Rydzyk, ale na Sakiewiczu można w pełni polegać, a w Toruniu to różnie może z tym bywać??? A więc Rydzyk jest większy, a Sakiewicz lojalniejszy.

Wszyscy ci którzy choć trochę orientują się w prawicowej polityce, i ich "wojenkach", wiedzą że naczelny Sakiewicz nielubi dyrektora Rydzyka z wzajemnością. Szczyt konfliktu między środowiskiemRadia Maryja, aGazety Polskiej wybuchł na przełomie roku 2006/2007, kiedy redakcja Sakiewicza ujawniła teczkę agenta Greya, czyli okazało się, że przyszły metropolita warszawski Stanisław Wielgus był przez kilkanaście lat zwykłym szpiclem bezpieki. Ujawnienie tych materiałów doprowadziło do furii Tadeusza Rydzyka, dla którego Wielgus był idealnym kandydatem na metropolitę warszawskiego. Po interwencji śp Lecha Kaczyńskiego w Watykanie, papież na nowego metropolitę powołał Kazimierza Nycza, który na początku 2007 roku był w Gazecie Polskiej opisywany w samych superlatywach, dzisiaj pewnie Sakiewicz „pluje sobie w brodę”. Bo arcybiskup Nycz nie okazał się osobą, której chciałby redaktor Sakiewicz i jego środowisko, czyli posłusznemu PIS. W Toruniu zapadła decyzja, że Lech Kaczyński za zachowanie w stosunku do arcybiskupa Wielgusa, nie otrzyma poparcia Radia Maryja przy reelekcji. W tym samym czasie redakcjęNaszego Dziennika iGazety Polskiej toczyły potężny konflikt. Sakiewicz w swoim piśmie przedstawiał różne interesy Tadeusza Rydzyka, a w zamieszczonych felietonach można było przeczytać o „Radiu Rydzyk”, z drugiej strony główny ideologRadia MaryjaJerzy Robert Nowakprzestrzegał słuchaczy toruńskiej rozgłośni żeby nie kupowaliGazety Polskiej„bo polska to ona jest tylko z nazwy”.

Dlaczego o tym piszę??? Bo właśnie wtedy, odkrył się trochę ten przysłowiowy „dywan” pod którym widać było walkę „prawicowych buldogów” o wpływy w rządzącej PIS. Dzisiaj ogólnie patrząc, to oba środowiska są bardzo zbliżone do siebie, ale moim zdaniem to tylko pozory. Bo walka o wpływy prezesa PIS trwa dalej i choć oba środowiska przyjęły w tym momencie zasadę że „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”. To w obecnym momencie obie redakcję nie atakują siebie nawzajem, bo wiedzą że nie są one „pieszczochami” obecnie rządzących, a co więcej przez środowisko PO są one uważane jako źródło kłamstwa i nienawiści. Choć premier Tusk, gdyby tylko chciał to mógłby odebrać ojcu Rydzykowi koncesję na nadawanie, a redaktora Sakiewicza mógłby wykończyć finansowo. To jednak tego nie robi??? Bo czemu ma się narażać jako ten który zamyka opozycyjne media??? Które choć dla wiernych słuchaczy RM i czytelników GP wydaje to się nieprawdopodobne, to są mu one bardzo pomocne, dodatkowo przy fatalnym rządzeniu. Donald Tusk dla wyborcy centrowego, od samego początku swoich rządów, ma tą samą śpiewkę: „może nie wszystko mi się udaje, ale zobaczcie co proponuję PIS” i odsyła do wyżej wymienionych mediów. A tam mamy „patriotyzm głoszony pełną gębą”, który przekonuje tylko przekonanych, a dla tych co się wahają jest podstawą do poparcia Tuska.

Jak już wyżej wspomniałem Jarosław Kaczyński jest pewny pełnego zaufania Tomasza Sakiewicza, to przy ojcu Rydzyku, prezes PIS zdaję sobie sprawę że jest to związek z pewnością oparty na interesie politycznym, a nie na pełnym zaufaniu. Jestem pewny, że Kaczyński ma do dyrektora Rydzyka takie same zaufanie, jak Chrystus miał do Judasza. A więc sam nie wie kiedy Tadeusz Rydzyk zmieni politycznego partnera??? Bo nie jest żadną tajemnicą, że to Zbigniew Ziobro jest głównym faworytem toruńskiej rozgłośni na prezesa PIS. I w momencie kiedy nadarzy się odpowiedni moment, nie ma co do tego żadnych wątpliwości, dyrektor Rydzyk postawi na Ziobrę, czym odeślę Jarosława Kaczyńskiego na polityczną emeryturę.

ficu
O mnie ficu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka