ficu ficu
48
BLOG

Zagłosuje na Jarka

ficu ficu Polityka Obserwuj notkę 18

W niedzielę nadejdzie czas ostatecznego podjęcia decyzji, kto przez najbliższe 5 lat, będzie Prezydentem RP. Do wyboru została dwójka kandydatów Jarosław Kaczyński oraz Bronisław Komorowski. Długo się zastanawiałem jaką podjąć decyzję: brałem pod uwagę tylko dwie decyzje: poprzeć jednego kandydata albo oddać nieważny głos.

Choć debaty obu kandydatów osobiście mnie rozczarowały, bo żaden z kandydatów nie przedstawił wizji państwa 15 lat do przodu, tylko skupili się na składaniu kolejnych populistycznych obietnic. Za które ktoś będzie musiał zapłacić. Kto??? Łatwo się domyślić. A więc debata nie jest dobrym argumentem żebym poparł któregoś z dwójki kandydatów. Dodatkowym argumentem żebym nie zagłosował na żadnego z nich, jest ich stosunek do ubezpieczeń społecznych. Obaj są „za” przymusowym wyciąganiem kasy od obywateli, według zasady ludzie to idioci, a więc niech ktoś inny zadba o ich emeryturę. W przypadku Kaczyńskiego jest to państwo (ZUS), według wizji Komorowskiego, czytaj Tuska: prywatne firmy ubezpieczeniowe (OFE). Wizja Kaczyńskiego jest z poprzedniej epoki i nie warto nawet jej komentować. Wizja Komorowskiego, czytaj Tuska byłaby dobra pod jednym warunkiem, żeby znieść obowiązkowy przymus, bo w innym wypadku jest to normalne wyłudzanie pieniędzy od obywateli, za które prywatne firmy ubezpieczeniowe kupują sobie najczęściej obligacje państwowe i na tym podwójnie zarabiają. Zasada wprowadzona przez rząd Buzka jawnie pokazuje, że na zasadzie OFE jest tylko jeden zwycięzca, samo OFE. Bo jeżeli ten system tak bardzo się opłaca przyszłym emerytom jak to mówią jej założyciele Lewicka i prof. Góra, to dlaczego jest przymusowy??? A więc widać jawnie, że obaj kandydaci są za wyzyskiem obywatela.

Mimo to jednak zdecydowałem się zagłosować na jednego z kandydatów, być może zaważył u mnie czynnik emocjonalny??? Zagłosuje na tego kandydata, którego niektóre poglądy (m.in. wspomniane wyżej emerytury) uważam za wyjątkowo szkodliwe, ale według mnie jest on uczciwym człowiekiem i który podejmie się dzieła naprawy obecnego stanu państwa, a w polityce zagranicznej nie będzie we wszystkim przytakiwać UE.

A więc chyba wszyscy już wiedzą że poprę Jarosława Kaczyńskiego. I nie jest to wynik debaty, którą uważam za koncert życzeń dla ciemnego ludu, ale m.in. sposób prowadzenia kampanii wyborczej przez jego kontrkandydata. Ze strony takich osób jak Palikot, Kutz czy Niesiołowski w stosunku do Jarosława Kaczyńskiego już po tragedii smoleńskiej wylano tyle jadu nienawiści, że trudno zrozumieć ten poziom „schamienia obyczajowego”. Oczywiście zwolennicy Pana prezesa nie byli im dłużni i m.in. na wiecach partyjnych też „polała się żółć”. Ale nie można mieć pretensji dla zwykłego obywatela, jeżeli ze strony elity PO, padają wyzwiska na poziomie meneli. A od profesora nauk biologicznych i osoby z podwójnym fakultetem, należy wymagać zdecydowanie więcej niż od wielbiciela wina za 3,50 złotego.

Zagłosuje na Kaczyńskiego, bo podoba mi się jego wizja szeroko rozumianego bezpieczeństwa, w sferze wewnętrznej (m.in. reforma sądownictwa) oraz w sferze zewnętrznej (m.in. polityka energetyczna). Kaczyński daje nadzieje, że można w tych dziedzinach coś osiągnąć. Jego kontrkandydat jasno stwierdza: „że wszystko w porządku”. Zagłosuje na Kaczyńskiego, bo nie jest „swojskim kandydatem z wąsem”, którego największą zasługą dla Rzeczpospolitej jest piątka dzieci, a słuchając marszałka Komorowskiego w ostatnich debatach prezydenckich, mam nieodparte wrażenie, że większych sukcesów poza swoją rodziną Pan Komorowski nie posiada. A Prezydent RP to taka osoba, która powinna być reprezentatywna (tutaj Kaczyński wypada przeciętnie) i mieć obszerną wiedzę na wiele dziedzin życia (tutaj Kaczyński wypada bardzo dobrze). W przypadku Komorowskiego obie te cechy są na podobnym poziomie, nie będę dodawać na jakim poziomie.

I choć zagłosuje na Kaczyńskiego, to mimo wszystko faworytem tych wyborów uważam Komorowskiego, ze względu na elektorat SLD, który przy remisowej sytuacji może wskazać Komorowskiego, jako kandydata który jest zwolennikiem utrzymania obecnej sytuacji, a przy wysokiej frekwencji szanse „swojskiego kandydata z wąsem” będą rosły. Przy frekwencji na poziomie 50%, wynik może być taki jak w 1995 roku, że kładąc się spać możemy mieć prezydenta Komorowskiego, a budząc się rano prezydentem będzie Kaczyński. Dlatego osoby które nie są zdecydowane do wizji Kaczyńskiego, tak jak Ja i widzą w jego wielu obietnicach zwyczajny populizm, mimo wszystko powinny wybrać mniejsze zło w postaci Jarosława Kaczyńskiego.

ficu
O mnie ficu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka